ZWIERZENIA PIOTRA
Gdy piłem nałogowo, często słyszałem od żony,
że zachowuję się jak duże dziecko. Najpierw traktowałem to jako obrazę
.Później uszczypliwość. W końcu uznałem, że małżonka zazdrości mi
mojego wyluzowania i dowcipu . Przestałem pić, a żona oswojona z moją
abstynencją znów zaczęła zarzucać mi niedojrzałość. Ponieważ uważałem
sie już wtedy za wielkiego speca od alkoholizmu i wszystkiego co
możliwe stwierdziłem, że jest to „ śpiewka” osoby współuzależnionej,
która wymaga szybkiej terapii. Inaczej nasze małżeństwo może nie
przetrwać takich toksycznych zachowań! Przestraszona żona zgłosiła się
do terapeuty. Okazało się jednak, że jej uwagi to nie jest złośliwość
ale bolesna PRAWDA! Dlaczego?
Bo unikam
odpowiedzialności i zobowiązań . Wzbraniam się przed tym jak mogę!
Obrażam, gniewam, dąsam, nie odzywam, nie przyznaję do błędu, spieram.
Ciągle szukam by ktoś mnie w czymś wyręczył.Uciekam od dorosłości tym
razem już nie na wagary czy w alkohol ale przed komputer a czasem nawet
na miting chodząc tam sześć razy w tygodniu. Faktycznie. Zauważyłem,
że znów migam się przed codziennością. Zasłaniałem się : złym
samopoczuciem, depresją, głodem alkoholowym.
Mam piekło, a
tu ktoś czegoś ode mnie chce! Przecież nie piję ! Dajcie mi wszyscy
spokój! Żądam od rodziny szacunku czyli…..opieki i matkowania. Żądam
pomocy czyli ….pobłażliwości i braku wymagań! Co się dzieje ? Redaktor specjalizujący się w problematyce uzależnień napisał mi kiedyś : trzeźwiejący alkoholicy wiedzą WSZYSTKO o alkoholizmie ale niewiele o życiu. Oto problem.
Przypadkiem przeczytałem ostatnio tekst o psychologicznym syndromie Piotrusia Pana, nigdy nie dojrzewającego chłopca, który jak w powieści J.M Bierie wiele zaczyna ale mało kończy.
Obiecuje ale nie dotrzymuje słowa. Znaki rozpoznawcze? Ciągłe zmęczenie
i potrzeba odprężania, szybkie zakochiwanie się, fascynacja tym co
ekstremalne : sportem, ryzykiem, upodobaniem do drogich
produktów,skrajny egoizm i egocentryzm,strach przed
przyszłością,niechęć do decydowania, fantazjowanie, wieczne szukanie
przyjemności i przedkładanie ich ponad obowiązki. Ale kiedyś w końcu
trzeba DOROSNĄĆ! Przestać zwlekać, odkładać na później, szukać wymówek
do codziennych działań. Życie nie składa się tylko z chodzenia na
mitingi i niesienia posłania.
Chodzi o to by zacząć samodzielnie, bez mamy, taty, bez sponsora, bez terapeuty stawiać w końcu odpowiedzialnie krok za krokiem. Decydować i pracować na własny a nie cudzy rachunek. Nie szukać przeszkód i winnych dookoła ani rozglądać się za wyręczającą nas pomocą ,nie szukać spódniczki mamusi, aby się nią otulić i podeprzeć. Niewielu z nas podejmuje taką próbę. Nie lubimy konfrontacji z rzeczywistością. Nie lubimy dowiadywać się, że nasze relacje ze światem są CHORE i wymagają zmiany. Łatwo jest mówić teatralnie o swoim egoizmie w rzeczywistości wzmacniając swój egocentryzm. Gdy
słucham podczas mitingów melancholijnych opowieści o tzw „trudnym
czasie” mam ochotę je brutalnie przerwać! Bo czym innym jest UŻALANIE
SIĘ NAD SOBĄ jeśli nie skupianiem uwagi na swoim ego? Przemilczanie takich zachowań nie jest dla mnie ćwiczeniem tolerancji ale wady o nazwie OBOJĘTNOŚĆ. Własne samopoczucie nie jest najważniejsze na świecie! Nie wypada, żeby dorosły facet publicznie rozczulał się jak dziecko
nad samym sobą! Mężczyzna nie może na spotkaniach gniewać się, dąsać
i pieprzyć głupoty niczym mały dzidziuś! Jeśli coś jest żałosne to to,
że rodzina wciąż nie może na mnie liczyć. Kiedyś ze względu na promile .
Teraz z powodu chronicznego fatalnego samopoczucia i nieróbstwa!
Problemy są dla DOROSŁYCH, są wizytówka DOROSŁOŚCI. Trzeba nauczyć się o nich dojrzale myśleć, mówić i rozwiązywać je.
Dziecko sobie z tym nie poradzi. Jeśli doczytałeś do tego miejsca pomyśl, może sam jesteś Piotrusiem Panem?
Jeśli dorastałeś w rodzinie z fizycznie lub psychicznie nie obecnym
ojcem oraz nadopiekuńczą matką…………… Jeśli o mnie chodzi, wychowałem się
bez taty w gronie nadskakujących mi kobiet. Chłopca w dorosły świat
najlepiej wprowadza mężczyzna. Jeżeli w dzieciństwie zewsząd otaczały
cię tak jak mnie mama, babcia, ciocia to byłeś pozbawiony męskich
wzorców. Dziewczyny w dobrej wierze próbowały nadrobić nam braki przez
co były nadopiekuńcze a my staliśmy się pępkiem świata. Panowie i Panie ! Alkoholicy i alkoholiczki!
Jakże uzdrawiające jest POZNAWANIE SAMEGO SIEBIE. Kim Jestem? Dlaczego
taki jestem? Nie ma co nienawidzić siebie za lenistwo, strach,
nieporadność czy obżarstwo. Trzeba je zrozumieć . Większość naszych
zachowań jest tak silnie zautomatyzowana, że nie mamy absolutnie żadnych
szans na zmianę bez pomocy SIŁY WIĘKSZEJ . Ta siła to jednak nie jest BOZIA do której składamy jak dzieci rączki prosząc by wszystko za nas zrobiła.
Bóg na szczęście nie jest osobą współuzależnioną!
Sytuacja jest taka : samo się nic nie zmieni!
Nie
możemy całe życie trzymać się najpierw „mamy spódnicy” a teraz
wykorzystywać egoistycznie partnera, wspólnotę czy Anioła Stróża! Nasza
nieporadność i beztroska nie jest nieuleczalna. Trzeba nam zastępować
dziecinne myślenie, odczuwanie i zachowanie czymś bardziej odpowiednim i
adekwatnym do naszego wieku. To co robić konkretnie? A wyciągnij
samodzielnie jakiś wniosek dla siebie! Choćby z tego tekstu.
.
Kiedy spotkasz uratowanego alkoholika, masz przed sobą bohatera. Czyha w nim bowiem uśpiony wróg śmiertelny. On zaś trwa obciążony swą słabością i kontynuuje mozolną swą drogę poprzez świat, w którym panuje kult picia. Wśród otoczenia, które go nie rozumie. W społeczeństwie, które sądzi, że ma prawo z żałosną nienawiścią spoglądać na niego z góry, jako na człowieka pośledniejszego gatunku, ponieważ ośmiela się płynąć pod prąd alkoholowej rzeki. Kiedy spotkasz takiego człowieka, wiedz, że jest to człowiek „w bardzo dobrym gatunku”!
Friedrich von Bodelschwingh (1831-1910)
- Strona Główna
- Uzależnienia
- Współuzależnienie
- DDA
- Depresja
- Artykuły
- Jestem współuzależniona
- Trudna miłość
- Dlaczego kobiety wybierają złych partnerów?
- Przestroga
- Pomagierzy - Pomocnicy picia alkoholika
- Jak nie pomagać pić nadal
- Trudne życie z trzeźwiejącym alkoholikiem.
- Wskazówki dla współuzależnionych
- Syndrom Piotrusia Pana
- Terapia schematów – co to takiego?
- Wczesne nieadaptacyjne schematy - czym są?
- Komfort Picia
- Kontakt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz